środa, 27 marca 2013

Staglieno cimitero.

Cześć! Ja mam dzisiaj kolejny leniwy dzień :) Zbliża się kwiecień, a wiosny dalej nie widać - pogoda chyba trochę zwariowała. Nie wiem jak Wy, ale ja już mam dość zimy i teraz marzę tylko o wakacjach, plaży, słońcu hehe :) Ale nie ma się co martwić, w końcu do lipca jeszcze "tylko" 3 miesiące - damy rade! :D

Może zaczęłam trochę niewłaściwie, bo ten post raczej powinien być dosyć poważny.. 
Dzisiaj napiszę kilka słów o pewnym cmentarzu tzw. "Staglieno". Zaprojektował go Carlo Barabino.
Według mnie nie jest to "jakiś" cmentarz, to miejsce naprawdę warto zobaczyć. Cimitero Monumentale di Staglieno znajduje się w gminie Media Val Bisagno, w dzielnicy Staglieno przy Via Piacenza. Jest to główna ulica, więc nie trudno się tam dostać. Z centrum to jakieś 15 minut drogi autobusem lub ok. godzinka idąc pieszo :) 
Cały cmentarz zajmuje powierzchnię ponad jednego kilometra kwadratowego i jest jednym z największych e Europie. Ja z całą pewnością stwierdzam, że to najpiękniejszy cmentarz jaki widziałam w swoim życiu. Moje odczucia były pozytywne, ale czułam trochę strachu, zaniepokojenia, ponieważ wnętrze robi naprawdę duże wrażenie.
Część grobowców znajduje się w budynku, a inne na zewnątrz. Nie są to zwykłe pomniki! Postawione są tam rzeźby naturalnej wielkości, które przedstawiają zmarłego, jego rodzinę, bądź okoliczności śmierci. Budzą naprawdę skrajne emocje - zachwyt, wzruszenie, przerażenie. Płyty nagrobne znajdują się w ścianach, na podłodze, a nawet na dachu! Oczywiście rzeźby i posągi należą do tych bardziej zamożnych i teraz raczej nie są już stawiane.. Na zewnątrz znajdują się normalne grobowce (np. takie jak w Polsce). Idąc dalej, w górę można podziwiać kapliczki  i pomniki - ja niestety nie byłam w tej części, ale mogę się domyślać, że jest tam równie pięknie.
Nie umiem opisać tego dokładniej - po prostu trzeba tam być, żeby to poczuć! :) Zapraszam do mojej galerii.


 korytarz


 na dachu












płyty w podłodze


w całej okazałości (zdj. z internetu)


To już wszystko na dziś, miał być bardzo krótki post - a wyszło jak zwykle. Miłego dnia!

poniedziałek, 25 marca 2013

Parchi di Nervi!

Witam! Mam dzisiaj dzień wolny od jakichkolwiek prac i szkoły, więc postanowiłam zamieścić nowy post ;) Nie wiem jak u Was, ale w mojej miejscowości pogoda chyba trochę zwariowała! Lubię zimę, ale -10 stopni pod koniec marca to już przesada ;) 

Dzisiaj post dla tych , którzy lubią spędzać wolny czas na świeżym powietrzu :)
Park w dzielnicy Nervi jest świetnym miejscem wypoczynku. Pierwszy raz byłam tam mając jakieś 11 lat i muszę przyznać, że niewiele z tego pamiętałam. Dopiero dwa lata temu mnie olśniło i stwierdziłam, że to naprawdę fantastyczne miejsce! 
Cały kompleks parków ma ok 92 tysięcy metrów kwadratowych! Rozciąga się on wzdłuż Passegiaty A. Garibaldi. Z centrum, autobusem, można dojechać tam w niecałą godzinkę (ok.12km). Wstęp jest oczywiście bezpłatny.
Moje pierwsze wrażenie było baardzo pozytywne. Na terenie parku nie ma żadnych aut! Można poruszać się jedynie pieszo, na rowerach, na rolkach :) Widoki są super, wszędzie rosną drzewa i różnego rodzaju palmy. Oprócz typowej roślinności śródziemnomorskiej znajduje się tam wiele roślin tropikalnych. Ludzie poruszają się małymi alejkami. Cały teren otacza trawa, na której bez przeszkód można rozłożyć kocyk i położyć się :) Jest to naprawdę fajne miejsce dla dzieci - wśród drzew usytuowany jest sporawy plac zabaw dla najmłodszych. Krajobraz urozmaicają także altanki i sadzawki. W drugiej części znajduje się też rosarium, które każdy może zobaczyć - róże wyglądają bardzo ładnie. 
Niewątpliwą atrakcją tego miejsca są zwierzęta. Na czubkach drzew można zauważyć wiele gatunków ptaków i posłuchać ich śpiewu! Jednak mi najbardziej spodobały się wiewiórki! Niektóre podchodzą naprawdę blisko, można rzucać im jedzenie i robić zdjęcia. 
Podsumowując - Parki w Nervi to bardzo fajne miejsca, dla wszystkich i o każdej porze :)
A teraz trochę zdjęć. 












 liście laurowe :)












! Zachęcam do obejrzenia filmiku !



sobota, 23 marca 2013

Lavagello.

Witam wszystkich po prawie rocznej nieobecności! Straasznie mi głupio, że tak zaniedbałam tego bloga : ( . Na szczęście nadchodzą święta, później wakacje, więc będę miała trochę więcej czasu! Wiele się u mnie zmieniło i to na lepsze. Mam nadzieję, że u Was też wszystko ok : )
Dzisiaj postaram się zakończyć temat basenów. 

Ostatnim obiektem, który chcę opisać jest "Lavagello". To niewielki aquapark, znajdujący się jakieś 60 km od Genuii. Jedzie się tam niecałą godzinkę, warto wyjechać rano, ponieważ w późniejszych godzinach możemy natrafić na "korki". 
Sam basen znajduje się ok 15 km za Ovadą w miejscowości Castelletto D'orba. Cały kompleks stanowią dwa baseny - jeden sportowy, a drugi, większy - rekreacyjny. Znajduje się także jeden mniejszy zbiornik wodny przy zjeżdżalniach - jest ich 5 + jedna dla malutkich dzieci :) Dwie z nich są przeznaczone do zjeżdżania na pontonach. 
W "Lavagello" byłam tylko raz. Muszę przyznać, że w godzinach popołudniowych  było tam mnóstwo ludzi! Basen rekreacyjny był dosłownie przepełniony! 
Korzystając z aqua parku można usadowić się na trawie lub korzystać z leżaków. Ja wybrałam tą drugą opcję. Miejsca nie jest zbyt dużo, ale dla mnie nie był to problem, ponieważ większość czasu spędziłam w wodzie, moi kuzyni także. : ) Dla dzieci to istny raj! 
Ja niestety nie pamiętam ile zapłaciliśmy za wstęp, ale takie informacje powinny znajdować się na stronie internetowej.. Na trenie Lavagello znajduje się bar, w którym oczywiście można kupić napoje, lody, zapiekanki itp. itd. Według mnie warto zabrać ze sobą własny prowiant. 
Moje wrażenia są nijakie. Minusem jest odległość, wielkość i dłuugie kolejki do zjeżdżalń. Raczej nie wybrałabym się tam ponownie.. 

Jeśli chodzi o podsumowanie, to najlepszym (według mnie) aqua parkiem jest zdecydowanie i definitywnie Bolleblu! Naprawdę warto pojechać i zaszaleć ;) 










w całej okazałości (zdjęcie z internetu)


To już wszystko na dziś. Trochę wyszłam z wprawy w pisaniu notek, ale myślę, że nie jest tak źle! ; ) Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na wiosnę!




Piosenka, która od zawsze kojarzy mi się z letnimi przejażdżkami po Genui :)